Niesamowite igraszki losu: niezwykłe zbiegi okoliczności w historii

Titan i Titanic

Czy zdarzyło Ci się kiedyś pomyśleć o dawno niewidzianym przyjacielu i natknąć się na niego tego samego dnia na ulicy? A może nuciłeś pod nosem piosenkę, która za chwilę rozbrzmiała w radiu? Takie drobne przypadki zdarzają się każdemu z nas, wywołując uśmiech i lekkie zdziwienie. Jednak historia zna zbiegi okoliczności o wiele bardziej spektakularne, wręcz nieprawdopodobne, które skłaniają do refleksji nad naturą przypadku i tajemniczymi powiązaniami między wydarzeniami. Przyjrzyjmy się niektórym z najbardziej zadziwiających historii, które wydają się być scenariuszami filmowymi, a jednak wydarzyły się naprawdę.


Statek, który popłynął nim powstał: Przypadek Titana i Titanica

Titanic
Titanic
Francis Godolphin Osbourne Stuart, Public domain, via Wikimedia Commons

Jedną z najbardziej znanych i mrożących krew w żyłach historii jest ta o literackiej przepowiedni katastrofy Titanica. W 1898 roku amerykański pisarz Morgan Robertson opublikował powieść zatytułowaną "Futility", znaną również jako "The Wreck of the Titan". Książka opowiadała o gigantycznym, luksusowym statku pasażerskim "Titan", który uchodził za niezatapialny. Podobnie jak w rzeczywistości, na pokładzie fikcyjnego liniowca zabrakło wystarczającej liczby łodzi ratunkowych. W kwietniową noc "Titan" zderzył się z górą lodową na północnym Atlantyku i zatonął. Czternaście lat później, w kwietniu 1912 roku, identyczny los spotkał transatlantyk "Titanic". Oba statki wyruszyły w swój dziewiczy rejs z Southampton, charakteryzowały się zbliżoną długością i masą oraz przewoziły około 3000 osób. Co więcej, w powieści "Titan" również zatonął w kwietniu po zderzeniu z górą lodową na północnym Atlantyku.

To jednak nie koniec niesamowitych powiązań. W kwietniu 1935 roku, w pobliżu miejsca katastrofy Titanica, węglowiec "Titanian" omal nie zatonął po zderzeniu z górą lodową. A w 1975 roku, rodzina Melkis z Anglii oglądała film o tragedii Titanica. Dokładnie w momencie zderzenia statku z górą lodową, dach ich domu zawalił się pod ciężarem bloku lodu, który spadł z nieba. Te zdumiewające podobieństwa między fikcją a rzeczywistością sprawiają, że historia Titanica i Titanica na zawsze pozostanie jedną z najbardziej fascynujących zagadek w historii.


Kiedy życie naśladuje stronice: Inne literackie przepowiednie

Motyw literackich proroctw pojawia się również w innych historiach. W 1838 roku Edgar Allan Poe napisał powieść "Przygody Artura Gordona Pyma z Nantucket", w której opisał los rozbitków na morzu, którzy w desperacji decydują się na kanibalizm. Wybór pada na młodego chłopca okrętowego o imieniu Richard Parker. Czterdzieści sześć lat później, w 1884 roku, doszło do prawdziwej katastrofy statku Mignonette. Ocalała załoga, znajdując się w ekstremalnej sytuacji, również dopuściła się kanibalizmu, a zjedzony chłopiec okrętowy... nazywał się Richard Parker. To ponure echo między fikcją a rzeczywistością jest niezwykle wstrząsające. Istnieją również inne przykłady literackich zbiegów okoliczności, choć nie zawsze tak szczegółowe i tragiczne.


Imiona zapisane w gwiazdach

Król Włoch Umberto I
Król Umberto I
Fratelli Vianelli, Public domain, via Wikimedia Commons

Czasami zbiegi okoliczności dotyczą imion i nazwisk, które w dziwny sposób łączą się z określonymi wydarzeniami lub osobami. W 1900 roku król Włoch Umberto I przebywał w Monzy, gdzie podczas obiadu w restauracji zauważył, że właściciel lokalu jest do niego niezwykle podobny. Okazało się, że obaj urodzili się tego samego dnia, 14 marca 1844 roku, w tym samym mieście. Obaj poślubili kobiety o imieniu Margherita, a restaurator otworzył swój lokal w dniu, w którym Umberto został koronowany na króla. Nawet ich śmierć była podobna – obaj zginęli od kul.

Innym przykładem jest historia z 1678 roku, kiedy to w Londynie zamordowano Sir Edmunda Berry Godfrey'a na Greenberry Hill. Trzech mężczyzn, którzy dokonali tej zbrodni, nosiło nazwiska Green, Berry i Hill. To zadziwiające, jak nazwiska sprawców niemal idealnie odzwierciedlały nazwisko ofiary i miejsce zbrodni.

Niezwykle interesujący jest również przypadek "Bliźniaków Jim". Jim Springer i Jim Lewis byli identycznymi bliźniakami, którzy zostali rozdzieleni przy urodzeniu i adoptowani przez różne rodziny w Ohio. Przez 39 lat żyli zupełnie oddzielnie, nie wiedząc o swoim istnieniu. Obaj zostali nazwani James przez swoje adoptowane rodziny, obaj dorastali z psami o imieniu Toy, obaj ożenili się z kobietami o imieniu Linda, a następnie rozwiedli się i ponownie ożenili z kobietami o imieniu Betty. Obaj mieli synów o imieniu James, którym nadali podobne drugie imiona (Alan i Allan). Obaj pracowali w organach ścigania. Te zadziwiające podobieństwa w ich życiu, pomimo braku kontaktu, są trudne do wyjaśnienia.


Powtarzające się nieprawdopodobne zdarzenia

Niektóre zbiegi okoliczności polegają na powtórzeniu się niezwykle rzadkich zdarzeń. W latach 30. XX wieku w Detroit niejaki Joseph Figlock przeżył coś, co wydaje się niemożliwe. Podczas spaceru ulicą spadło na niego z okna wieżowca dziecko. Zarówno Figlock, jak i niemowlę wyszli z tego bez szwanku. Niewiarygodne jest jednak to, że rok później, w tym samym miejscu, to samo dziecko ponownie spadło na Josepha Figlocka! I znowu, nikomu nic się nie stało.

Inna historia dotyczy mężczyzny o imieniu Hugh Williams. 5 grudnia 1664 roku u wybrzeży Walii zatonął statek pasażerski, a jedynym ocalałym był Hugh Williams. Ponad sto lat później, 5 grudnia 1785 roku, w tym samym miejscu rozbił się inny statek, a ocalał tylko jeden człowiek – ponownie Hugh Williams. W 1860 roku, znowu 5 grudnia, zatonął kuter rybacki, a jedynym, który przeżył, był rybak o imieniu Hugh Williams. Trzy różne katastrofy, ten sam dzień i to samo imię oraz nazwisko jedynego ocalałego – to więcej niż tylko przypadek.

W 1975 roku, w Bermudach, dwaj bracia – zmarli w niemal identyczny sposób. Pierwszy zginął, jadąc na motorowerze, kiedy uderzył w taksówkę. Rok później jego młodszy brat – na tym samym motorowerze – zginął w identyczny sposób… uderzając w tę samą taksówkę, prowadzoną przez tego samego kierowcę, który wiózł tego samego pasażera. Dwie tragedie, jeden pojazd, jedna taksówka, jedno miejsce. Matematyka mówi „niemożliwe”. Życie mówi: „patrz”.


Przypadkowe spotkania

Wspomniana już historia króla Umberto I i jego sobowtóra jest również przykładem niezwykłego przypadkowego spotkania. Król, jedząc obiad w restauracji, natknął się na kogoś, kto wyglądał identycznie jak on, a dalsza rozmowa ujawniła szereg zadziwiających podobieństw w ich życiu.

Innym przykładem może być historia Nicka Wheelera i Aimee Maiden. Para, już po ślubie, przeglądała stare rodzinne albumy. Ku ich zaskoczeniu, na jednym ze zdjęć z 1994 roku, zrobionym na plaży w Mousehole, odkryli siebie. Nick bawił się z rodzeństwem, budując zamek z piasku, a kilka metrów dalej bawiła się mała Aimee. W tamtym czasie nie znali się i nigdy nie przypuszczali, że lata później zostaną małżeństwem.


Przetrwać niemożliwe: Ci, którzy oszukali przeznaczenie

Violet Jessop
Public domain, via Wikimedia Commons

Niektórzy ludzie wydają się mieć niezwykłe szczęście, unikając śmierci w sytuacjach, które dla innych byłyby śmiertelne. Violet Jessop była stewardesą, która przeżyła katastrofy wszystkich trzech słynnych liniowców typu Olympic: Olympica w 1911 roku, Titanica w 1912 roku i Britannica w 1916 roku. Po kolizji Olympica z krążownikiem, zatonięciu Titanica po zderzeniu z górą lodową i zatonięciu Britannica po eksplozji miny, Violet za każdym razem cudem ocalała, zyskując przydomek "Miss Unsinkable". Jej historia jest niesamowitym przykładem tego, jak jedna osoba może przetrwać serię katastrofalnych wydarzeń.


Uderzające podobieństwa historycznych postaci i wydarzeń

Historia pełna jest również zadziwiających podobieństw między postaciami i wydarzeniami oddalonymi od siebie w czasie. Jednym z najbardziej znanych przykładów są paralele między prezydentami Stanów Zjednoczonych Abrahamem Lincolnem i Johnem F. Kennedym. Obaj zostali zamordowani strzałem w głowę w piątek, obaj mieli po siedem liter w nazwiskach, a ich zabójcy również mieli po piętnaście liter w nazwiskach. Lincoln został zastrzelony w Ford's Theatre, a Kennedy zginął w samochodzie marki Lincoln. Obaj mieli wiceprezydentów o nazwisku Johnson, którzy objęli urząd po ich śmierci. To tylko kilka z wielu niepokojących podobieństw między tymi dwoma tragicznymi prezydentami.

Innym przykładem jest zadziwiający rytm czasowy w życiu Napoleona Bonaparte i Adolfa Hitlera. Hitler urodził się 129 lat po Napoleonie, doszedł do władzy 129 lat po nim, najechał Rosję 129 lat po Napoleonie i został pokonany 129 lat po nim. Czy to tylko przypadek, czy też jakiś ukryty wzorzec w historii?

Warto również wspomnieć, że Charles Darwin i Abraham Lincoln urodzili się tego samego dnia – 12 lutego 1809 roku. Dwóch tak ważnych ludzi w historii przyszło na świat tego samego dnia, choć zajmowali się zupełnie różnymi dziedzinami.

Mark Twain, autor „Przygód Tomka Sawyera”, przyszedł na świat w 1835 roku – w roku, w którym widoczna była kometa Halleya. Sam Twain przepowiedział, że umrze podczas kolejnego jej przelotu. I rzeczywiście: zmarł w 1910 roku – dzień po tym, jak kometa znów pojawiła się na niebie. Trafił lepiej niż niejeden wróżbita.


James Dean i przeklęte Porsche

James Dean miał 24 lata, kiedy w 1955 roku rozbił się swoim Porsche 550 Spyder. Dla świata był symbolem buntu. Dla popkultury — nieśmiertelną ikoną. Dla niektórych — początkiem klątwy.

Po wypadku wrak trafił do warsztatu. Tam silnik spadł z podnośnika i zmiażdżył mechanikowi nogi. Potem ten sam silnik kupił lekarz i zamontował go w swoim aucie. Zginął w wypadku. Inny kierowca, który miał części z tego Porsche, również nie przeżył.

Warsztat, gdzie próbowano naprawić samochód, spłonął doszczętnie. Wszystko zamieniło się w popiół. Poza Porsche Deana — to przetrwało nietknięte.

Wrak trafił na wystawę. Wtedy oderwały się mocowania. Auto uderzyło w kobietę — złamane biodro. Później, przyczepa z wrakiem samoczynnie się odczepiła i wjechała w wystawę sklepową.

Na koniec samochód... zniknął. Ukradziony, przepadł bez śladu.


Trumna, która wróciła do domu

Charles Francis Coghlan, aktor, zmarł w 1899 roku w Teksasie. Marzył, by spocząć na rodzinnej ziemi na Wyspach Księcia Edwarda. Nie było jak go przewieźć, więc pochowano go w ołowianej trumnie w Galveston.

Rok później huragan zmiótł cmentarz z mapy. Trumna zaginęła. Po prostu przepadła.

Osiem lat później rybak z Wysp Księcia Edwarda wypatrzył coś na wodzie. To była trumna Coghlana. Przepłynęła ponad trzy tysiące kilometrów, by wrócić tam, gdzie wszystko się zaczęło.

Został pochowany w małym kościele. Tym samym, w którym go kiedyś ochrzczono.


Hopkins i książka, która go znalazła

Zanim Anthony Hopkins zdobył Oscara, szykował się do roli w filmie Dziewczyna z Pietrowki. Chciał przeczytać książkę George’a Feifera. Ale nigdzie nie mógł jej znaleźć.

Pewnego dnia spacerował po Londynie. Na ławce w parku leżała porzucona książka. To była Dziewczyna z Pietrowki.

Kilka miesięcy później, podczas pracy nad filmem, spotkał autora. Feifer przyznał, że sam nie ma kopii książki — kiedyś pożyczył ją znajomemu, który... zgubił ją w Londynie.

Hopkins wyjął swój egzemplarz. To była ta zaginiona książka.


Klątwa Tamerlana

W XIV wieku Tamerlan siał postrach od Azji po Bliski Wschód. Setki bitew, tysiące trupów — był bezwzględny. Gdy zmarł, pochowano go w okazałym grobowcu w Samarkandzie.

W czerwcu 1941 roku radzieccy naukowcy otworzyli jego grób. W środku znaleźli inskrypcję:

„Kiedy powstanę z martwych, świat zadrży... Ktokolwiek otworzy mój grób, wyzwoli jeszcze straszniejszego najeźdźcę.”

Dwa dni później Hitler zaatakował Związek Radziecki. Rozpoczęła się operacja „Barbarossa” — największa inwazja lądowa w historii świata.


Człowiek, który przeżył dwie bomby atomowe

Tsutomu Yamaguchi był w Hiroszimie służbowo, gdy 6 sierpnia 1945 roku o 8:15 rano niebo rozbłysło. Bomba atomowa spaliła miasto. On przeżył — poparzony, ogłuszony, ale żył.

Wrócił do rodzinnego Nagasaki, myśląc, że gorzej już nie będzie. Dwa dni później, 9 sierpnia, o 11:02… druga bomba. I znów przeżył.

Yamaguchi był jedynym oficjalnie uznanym człowiekiem, który przeżył oba ataki atomowe. Przeżył też wojnę, przeżył dekady pokoju i zmarł w wieku 93 lat — na raka żołądka.


Dłoń przeznaczenia czy rzut kością?

Przedstawione historie to tylko niektóre z wielu zadziwiających zbiegów okoliczności, jakie miały miejsce w historii. Od literackich proroctw po nieprawdopodobne spotkania sobowtórów, od powtarzających się katastrof po uderzające podobieństwa między odległymi w czasie postaciami i wydarzeniami – te przypadki skłaniają do zastanowienia się nad rolą przypadku w naszym życiu i w historii świata. Czy są to jedynie statystyczne anomalie, czy też może za tymi niezwykłymi zbiegami okoliczności kryje się coś więcej? Czy jest to "dłoń przeznaczenia", jak sugerował Albert Einstein, mówiąc, że "zbieg okoliczności to sposób Boga na pozostanie anonimowym"? A może to tylko "rzut kością" w wielkiej grze losu? Bez względu na odpowiedź, te fascynujące historie przypominają nam, że życie potrafi być bardziej zaskakujące i nieprzewidywalne niż jakakolwiek fikcja.


Co o tym myślisz? Zostaw reakcję i komentarz.

Prześlij komentarz

0 Komentarze